Forum kultura i wierzenia Strona Główna kultura i wierzenia



Było sobie takie zdarzenie

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum kultura i wierzenia Strona Główna -> Forum Stowarzyszenia Badań Kamiennych Kręgów
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Szaman




Dołączył: 09 Gru 2005
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia

 PostWysłany: Śro 23:02, 28 Mar 2007    Temat postu: Było sobie takie zdarzenie Back to top

BYŁO SOBIE TAKIE ZDARZENIE

W październiku 1994 roku zafundowałem sobie szczegółowe badanie oczu (w gabinecie przy ul. Karmelickiej w Krakowie) w związku z chęcią korzystania z soczewek kontaktowych. Lekarz-okulista stwierdził, że prawe moje oko ma spłaszczony menisk i brak siatkówki od środka do góry w formie klina, rozszerzającego się ku górze, a tworzącego kąt ok. 20 stopni. To efekt uderzenia piłką palantową w oko w wieku 7 lat (pamiętam, że po uderzeniu oko łzawiło mi przez 3 dni). Soczewki i tak zacząłem nosić – półmiękkie, bo ciężkie okulary nie były przeze mnie nigdy akceptowane.
W dniach 30 września – 1 października 1999 r. wraz z dwoma ezoteryczkami (o inicjałach IJ i ZP) uczestniczyłem w badaniach energetycznych w okolicy Babiej Góry. Szczegółowy raport z tej eskapady zamieścił Bronisław Rzepecki w swoim kwartalniku „Czas UFO”. Nawiążę jedynie do samego pobytu w schronisku na Markowych Szczawinach. Dostaliśmy miejsca w 8-osobowym pokoju (cztery piętrowe łóżka) i tylko jedno miejsce (nade mną) było wolne. Ponieważ pierwszy zasnąłem (jeszcze przed 22-gą) zapamiętane i powtórzone zostały przez współtowarzyszki moje słowa: „co, znowu? Wypraszam sobie…”.
Tuż po drugiej w nocy obudziłem się z czymś twardym przy prawym oku. Ponieważ w pokoju wszyscy spali, sięgnąłem po latarkę i obejrzałem to twarde, obce ciało przy oku: to była moja soczewka. Półmiękka soczewka twardnieje w powietrzu po 2-3 godzinach od wyjęcia z oka (nie włożona do płynu, czy wody). Z torby wyjąłem po cichu pojemnik i włożyłem do płynu swoją soczewkę. Następnie, udając, że śpię, zająłem się (poprzez półprzymknięte powieki) oglądaniem tych, którzy tworzyli istny tłok energetyczny w pokoju. Były tam bioroboty (o szarawym kolorze) i wzrostu – używając terminologii H. Sienkiewicza – „nikczemnego”, byli i wysocy złoto-brązowi (dwoje) ze świetlistymi aurami, przewinęło się (w zasadzie: przepływało) kilka ludzkich astrali. Do 6-tej rano w zasadzie tylko drzemałem. Po 6-tej rano, kiedy atmosfera w pokoju stała się „lekka”, cichutko wymknąłem się z pokoju z przyborami toaletowymi i w łazience odkryłem, że moje prawe oko w części przynosowej aż po tęczówkę jest mocno zakrwawione. Oko w zasadzie nie bolało, ale krwawo łzawiło – pierwszy raz w życiu coś takiego widziałem: własne, krwawe łzy!
Po obudzeniu się współtowarzyszek zbadałem dozymetrem poziom emisji naszych ciał: ja i IJ mieliśmy po 15 mikroRtg/h, a ZP – 25 mRtg/h (promieniowanie ówczesnego tła – 8 mRtg/h). A spaliśmy w tym samym pokoju! Skąd ta różnica? Częściową odpowiedź przyniosła hipnoza, dokonana później, już w Krakowie. To nasze ciała energetyczne zostały tak napromieniowane w pierwszej, górnej bazie podziemnej (moje i IJ), bo ZP była na czwartym poziomie. My z IJ byliśmy jakby tylko „zeskanowani”, bo co zrobiono z ZP – nie wiemy, mogliśmy się jedynie domyślać. Dla wyjaśnienia: podziemne bazy w Babiej Górze mają co najmniej siedem poziomów (tunele i bazy opisywane m.inn. przez prof. Jana Pająka w traktatach).
Zaskakujące dla mnie było to, że osoby z całego schroniska spały od ok. 22-giej do blisko 8 rano (prawie 10 godzin!), co w warunkach turystycznych to rzadkość – a wielokrotnie korzystałem z takich noclegów (5-6 godzin snu aż nadto wystarczało) – ZP twierdziła, że wszyscy mieli „zadane spanie, żeby nie przeszkadzać”.
Na wiosnę 2004 roku dokonałem ponownego, dokładnego badania stanu oczu (zmiana na nieco mocniejsze soczewki). W wyniku badania okazało się, że mam siatkówkę oka całą, bez rozszczepień.
Ponieważ badanie wykonywała inna lekarka-okulista, na moją prośbę po obejrzeniu zapisów w mojej karcie, ponownie zaczęła przyglądać się mojemu prawemu oku i zapytała, gdzie zrobiłem sobie operację tego oka, bo są blizny na rogówce w części przynosowej i nie ma śladu po rozszczepieniu siatkówki oka. Dobre sobie - zrobiłem sobie operację! I co miałem odpowiedzieć? Że to ufonauci przeprowadzili mi operację oka? Że bez żadnych badań wystarczyło pojechać do schroniska na stoku Babiej Góry i bez klasycznego znieczulenia obudzić się z naprawionym okiem? Zrobili to bez znieczulenia, bo ciało energetyczne było gdzie indziej; jak oni to zrobili działając na ciało fizyczne z poziomu wyższego wymiaru – pozostaje dla mnie zagadką. Wiem natomiast, co jeszcze mi (i nie tylko mnie) zrobiono niejako „przy okazji” – ale nie dysponuję wynikami badań laboratoryjnych, aby o tym pisać. Wiem natomiast, że od tamtego czasu moje ciało fizyczne sprawuje się znacznie lepiej – może także i dzięki temu, że jako bioterapeuta niejako na co dzień operuję na energiach w innych stanach świadomości i przekazując energie klientom sam muszę te energie wcześniej „przetworzyć’.
Tomasz Stefan Gregorczyk, Kraków, listopad 2006.


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum kultura i wierzenia Strona Główna -> Forum Stowarzyszenia Badań Kamiennych Kręgów Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach