Forum kultura i wierzenia Strona Główna kultura i wierzenia



Noc Kupaly

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum kultura i wierzenia Strona Główna -> wierzenia wiara i kultura słowian
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Arty
Gość






 PostWysłany: Czw 12:34, 08 Cze 2006    Temat postu: Noc Kupaly Back to top

Arty:
 
za Agnieszka Poźniak
Gość






 PostWysłany: Czw 12:35, 08 Cze 2006    Temat postu: Re: Noc Kupaly Back to top

Każdy człowiek odczuwa niejednorodność zarówno czasu, jak i przestrzeni. Oprócz tych "zwykłych" i codziennych, w naszym życiu wyróżniamy momenty i miejsca niezwykłe, noszące cechy sacrum. Pojawiają się one nie tylko w życiu jednostki, ale także, a może przede wszystkim całej społeczności. W życiu wspólnoty wiejskiej ten niezwykły, święty czas i przestrzeń sacrum wkraczają w określonych momentach, ujętych w cyklu roku obrzędowego. W takich społecznościach, które cechuje światopogląd magiczny, główną rolę odgrywała obserwacja naturalnego rytmu życia przyrody. Co więcej człowiek czuł się współodpowiedzialny za jej prawidłowe funkcjonowanie, stąd istnienie szeregu obrzędów i rytuałów mających "pomóc" naturze. Z tej też przyczyny szczególnego znaczenia nabierały momenty graniczne, będące swego rodzaju punktami zwrotnymi w cyklu rocznym. Jednym z takich niezwykłych momentów jest dzień (a raczej noc) z 23 na 24 czerwca. Jest to czas przesilenia letniego, dzień gdy słońce wznosi się najwyżej podczas całego roku swojej wędrówki po niebie i najkrótsza w całym roku noc. Dotychczas to słońce wygrywało w starciu z nocą, czyniąc dzień coraz dłuższym; od następnego dnia to mrok zacznie znowu zdobywać przewagę, okres ten wymagał zatem szczególnych zabiegów ze strony człowieka.
Sobótkowe obrzędy odbywają się przy ogniskach, które płoną nocą, najczęściej na brzegach rzek lub wzgórzach. Rozpalane są ze świeżego drewna, często drzew iglastych. Przy nich zbierają się wszyscy członkowie społeczności; kogo by tej nocy zabrakło uważany jest za osobę związaną z siłami demonicznymi, czarownicę lub czarownika. Wokół ognia tańczy się i śpiewa, skacze przez płomienie w wieńcu z ziół, a gdy nad ranem ognisko przygasa, przepędza się przez nie bydło. Z pochodniami z ogni sobótkowych obchodzi się również pola, okadzając je dymem, co ma chronić rośliny przed szkodnikami i chorobami. Z płomieni wróży się o pomyślności zbiorów w danym roku. Jeśli ognisko płonie wysoko i równo -oznacza to bogaty zbiór owoców, jeśli sypie się z niego dużo iskier - znaczy to, że żniwa będą obfite.
Innym istotnym rytuałem świętojańskim jest kąpiel w wodzie, która ma zapewnić zdrowie i pomyślność. Kiedy chrześcijaństwo patronem dnia 24 czerwca uczyniło świętego Jana, starając się nadać obrzędom sobótkowym charakter kościelny, przyjął się zwyczaj, że dopiero po tym dniu można się bezpiecznie kąpać, gdyż " święty Jan chrzci wody". Na wodę puszcza się również wianki uwite z ziół i kwiatów. Ich zachowanie wróży o szczęściu osobistym, a także powodzeniu całej społeczności. Jeśli wieniec puszczony na wodę odpływa i znika z oczu, nie tonąc i nie zaczepiając o nic po drodze, oznacza to dla całej wsi szczęśliwy rok i bogate plony. Puszczanie wianków na wodę to także wróżba dla panien, dotycząca zamążpójścia. Puszczają one na wodę wianki uwite z bylicy, z włożoną do środka świeczką, zaś kawalerowie wyławiają je z rzeki. Który z nich zbierze najwięcej wianków, temu sprzyjać będzie największe szczęście w miłości; jeżeli któryś nie wyłowi żadnego wianka, będzie samotny do następnego roku, a jeżeli wianek którejś z panien nie zostanie wyłowiony wróży jej to staropanieństwo.
Najważniejsze obrzędy nocy świętojańskiej wiążą się z dwoma potężnymi żywiołami- ogniem i wodą. Znaczenia przypisywane ogniowi płyną z jego natury - strzelające w górę płomienie i ulatujący z niego dym świadczą, że jest on pochodzenia niebiańskiego, a zatem jest opozycyjny do wody, której przypisywane jest pochodzenie ziemskie. Ogień jest pierwiastkiem męskim, aktywnym kojarzonym ze słońcem, zaś woda pierwiastkiem kobiecym, pasywnym i związanym z księżycem.
Ogień powoduje zniszczenie i rozpad starych i zużytych form. Sam nie posiadając kształtu, pozbawia formy wszystko, co napotka na swojej drodze, doprowadzając przedmioty lub istoty do stanu chaosu i amorficzności, co jest koniecznym warunkiem ponownych narodzin, w nowej już postaci.
Ze względu na swoje właściwości (sakralność i moc niszczycielską) ogień stosowany jest w działaniach, które mają doprowadzić do oczyszczenia i zapewnić ochronę przed mocami demonicznymi, stąd jego obecność w obrzędach nocy świętojańskiej.
Bezkształtna i niezróżnicowana jest także woda, uważana za pierwotną materię, z której powstały świat i życie. Jej także, podobnie jak w przypadku ognia, przypisywana jest destrukcyjna siła i amorficzność. Tłumaczy to jej obecność w rytuałach przejścia, momentach wymagających oczyszczenia. Jako siedlisko wszelkich życiodajnych sił jest także mieszkaniem dla wielu demonów i potworów, które są niebezpieczne dla człowieka i których demoniczna siła zostaje zneutralizowana przez chrzest wody, dokonujący się w noc świętojańską.
Nad wodą, która jest granicą między światami, która jest medialna, można podejmować próby wróżenia o przyszłości, wróżenia nie tylko z zachowania wieńców na wodzie. Skuteczna może być także kąpiel, byle w odpowiednich okolicznościach. Wierzono na przykład, że jeżeli w noc świętojańską dziewczyna pójdzie nago wykąpać się w najbliższej rzece lub potoku i: "nie otarłszy się pospieszy do domu, tak, aby jej nikt nie widział, objawi jej się we śnie jej przyszły mąż".
W noc świętojańską niezwykłej mocy nabierają także zioła i kwiaty. Zrywa się bylicę i zatyka na dachach domów, aby chroniła przed uderzeniami piorunów, przewiązuje się nią także w pasie, aby zabezpieczyć się od bólów w krzyżu, częstych podczas żniw. Gałęziami przystraja się też pola - gałęzie dębu zanosi się na zagony kapusty, żeby miała twarde głowy, leszczynę na pola zbóż, aby było giętkie i odporne na wichury, a olszyną obkłada się ziemniaki, żeby były sypkie.
Jednakże szczególnie poszukiwany w noc świętojańską jest kwiat paproci. Ma on swojemu znalazcy zapewnić wielkie szczęście i mądrość, a także zdolność widzenia wszystkich skarbów ukrytych w ziemi. Ale jego poszukiwania wiążą się z ryzykiem, gdyż kwiatu tego strzeże Złe. Jak dotąd jednak nie słyszano aby komuś udało się odnaleźć ten niezwykły kwiat, o którym mówią baśnie:
"Weź łopatę, siekierę i worek, a także białą chusteczkę. Idź w wigilię świętego Jana do lasu, rozłóż chusteczkę pod paprocią i czekaj. Nie zaśnij aby i nie bój się, kiedy będą ci się ukazywać przeróżne strachy. Patrz uważnie na paproć, bo ona tej nocy zakwitnie, otworzy się na niej jakby gwiazdka świecąca. Nie dotykaj tej gwiazdki, tylko strząśnij ją ostrożnie na chusteczkę i zawiń starannie. Będziesz wtedy panem skarbu."
Jeśli wierzyć botanikom, powodem dla którego poszukiwania kwiatu paproci są jak na razie bezowocne może być fakt, że paproć nie zakwita ognistą gwiazdką, lecz jest rośliną skrytokwiatową i na spodzie liści ma tylko małe brunatne brodaweczki. Ale powód może być przecież także i inny. Być może przyczyną jest to, że niewidzialne, ale hałasujące i przenikliwie wyjące demony, a także inne straszydła, zazdrośnie strzegące kwiatu, robią wszystko, aby nikogo do niego nie dopuścić...
 
RRRRRR
Gość






 PostWysłany: Pią 15:15, 09 Cze 2006    Temat postu: Re: Noc Kupaly Back to top

Noc z 23 na 24 czerwca to moment szczególny bo odtąd zaczyna ubywać dnia (tym samym życiodajnego światła słonecznego), a przybywać nocy. W obrzędowości etnicznych czas letniego przesilenia jest zazwyczaj świętem miłości i płodności. Obchodzono je od Atlantyku po Ural i od Morza Śródziemnego po Skandynawię. Obrzędy najkrótszej nocy w praktykowano nawet w Afryce Północnej...

W noc letniego przesilenia Słowianie obchodzili Kupalnockę - zgromadzenie związane z pierwszą kąpielą w roku, obrzędami ku czci słońca i rytualnymi śpiewami. Dla ludzi tej nocy najważniejsze pozostawały dwa żywioły - ogień i woda. Powitanie lata było przecież chwilą magiczną. Oczyszczająca i rozgrzewająca moc ognia broniła ludzi przed urokami, a żarzące się węgle z rytualnych ognisk zanoszono do domostw, aby na nowo rozpalić nimi w piecach. Zatknięte na dachach chat patyki z ognisk miały chronić przed piorunami i pożarem (wtedy też, aby dom zabezpieczyć od piorunów, rzucano na dach liście łopianu, zaś w oknach i kącie izby wieszano bylicę). W pewnych regionach wierzono, że bydło przegonione przez ognisko będzie bezpieczne i wolne od chorób oraz złych duchów.

Podczas święta miłości i płodności bardzo ważne były wróżby i rytuały zapewniające powodzenie u ukochanych osób. Pięknie i tajemniczo wyglądały wsie i miasteczka rozjarzone tylko blaskiem ognisk, przy których zgromadzeni śpiewali prastare pieśni o kochaniu. Stosy sobótkowe układano na polanach bądź na wzgórzach, zawsze na "ziemi niczyjej", poza gruntami uprawnymi. Wieczorem przed zapaleniem świętego ognia we wsi gaszono wszelkie inne paleniska. Zwyczaj ten miał symbolizować związek z "tamtym" światem, światem magii i czarów. Aby stos zachował moc, dbano o to, by zapalać go tylko krzesanym "żywym ogniem". W Małopolsce podpalano stosy krzesanymi deskami lub, jak na Mazurach, "świdrem ogniowym" sporządzonym z koła nabitego na dębowy kołek. Zgromadzeni wokół ogniska śpiewali frywolne pieśni o "bogini, co wianki dawała", topielicach, rusałkach i miłości, a młode kobiety, rzucając magiczne zioła w płomienie, prosiły o ukochanego. Skoki przez ognisko pojedynczo lub parami miały zwiastować małżeńską przyszłość - zakochani, którym razem i ze splecionymi dłońmi udało się przeskoczyć nad płomieniami, mogli liczyć na szczęśliwe małżeństwo oraz liczne potomstwo. Dziś takie akrobacje są tylko okazem sprawności i męstwa, dawniej - według niektórych etnografów - na ich podstawie panie wybierały sobie partnerów na noc. Generalnie była to noc bardzo mocno przesycona erotyzmem i wiele dziewczyn rzeczywiście traciło wianki... Miejscowy obyczaj pozwalał na to, jednak pod warunkiem że za szaloną zabawą przychodziły później poważniejsze zobowiązania, czyli małżeństwo. Stąd właśnie powszechny lecz nie do końca prawdziwy orgiastyczny obraz tego święta - wykreowany przez szczególnie wówczas purytańskie duchowieństwo katolickie, dla którego seks jako źródło przyjemność (tym bardziej przedślubnej), był wówczas czymś wręcz niewyobrażalnym.

Magia, odprawianie tzw. guseł, wiara w czarownice i dziwożony nie licowały z ówczesnymi poglądami i aspiracjami Kościoła. Ludzie nie chcieli jednak rezygnować z rodzimych obrządków, swojej tradycji. W XVI i XVII w. sobótka była już świętem obchodzonym przez szlachtę i nadal wówczas panowało przekonanie o pogańskim pochodzeniu obrzędów. Duża część duchowieństwa patrzyła na te praktyki coraz bardziej niechętnie. Aby zmienić tę niewygodną dla siebie sytuację, postanowili dzień przesilenia uświęcić nadając mu patrona w osobie Jan Chrzciciela - postać ta miała położyć kres rozpasaniu i magicznym praktykom naszych przodków. Choć nazwa się przyjęła i lud zaczął mówić o nocy świętojańskiej, to nie udało się wytępić większości tradycyjnych zwyczajów. W XVIII i XIX w. sobótki obchodzono już w miastach, pośród wyższych sfer, choć i tam zwyczaj starano się tępić.

Tak jak zmieniały się sposób i symbolika czczenia ognia, zmienił się również ściśle powiązany z nim kult wody. Jeśli ktoś cało wrócił z wyprawy po kwiat paproci - co często było równocześnie dobrym pretekstem do spędzenia swawolnej nocy w lesie - który kwitnąc chwilę tylko, "błyskał i jak świetlik gasł", a obiecanych przezeń skarbów zakopanych w ziemi nie zdobył, mógł udać się nad rzekę na pławienie wianków. Bo właśnie w tej postaci do dzisiejszych czasów przetrwał kult wody.
Wianki, symbol dziewictwa, puszczane na wodę traktowano jako ważną wróżbę matrymonialną. Początkowo rzucano je na rzekę z płonącym kłębem pakuł, w późniejszych czasach z zapaloną świeczką. W ten sposób kult wody łączył się z kultem ognia, choć miało to też znaczenie praktyczne - ułatwiało chłopcom znalezienie i wyłowienie wianka wybranki. Zazwyczaj puszczano dwa wianki plecione z kwiatów i ziół. Wielka miłość lub małżeństwo czekały te panny, których wianki płynęły szybko, razem lub blisko siebie. Biada jednak, gdy wianek utonął, zaczepił się o konar czy inną przeszkodę – w najlepszym razie wróżyło to pannie samotność do przyszłych obchodów a w najgorszym mogło to zwiastować staropanieństwo albo nieślubne dziecko. O co zresztą nie było trudno, bowiem wróżbę często brano dosłownie i "prawo do wianka" egzekwowano tej samej nocy. Pierwotnie sens kultu wody był inny. Ponieważ każdy strumień, źródło i rzeczka mogły mieć swojego stróża pod postacią Wodnika, Rusałki czy demona - dla bezpieczeństwa kąpieli należało pozyskać ich życzliwość, by żaden topielec nie wciągnął nikogo w otchłań. Przychylność wody zdobyta w noc sobótki miała też chronić przed gniewem natury: powodzią, gradem, wylewami rzek oraz ulewami. Od momentu, gdy demony zostały z bożą pomocą przegnane, kąpiel była nie tylko bezpieczna, ale i przez cały rok chroniła przed krostami oraz świerzbem. Więcej, pierwsza bezpieczna kąpiel zapewniała młodym zdrowie i urodę, które wzmagały witalność, gotowość do miłości, płodzenia i rodzenia dzieci.

[link widoczny dla zalogowanych]
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum kultura i wierzenia Strona Główna -> wierzenia wiara i kultura słowian Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach